Czy zdarzyło się wam pójść (pojechać) na składkową imprezkę i zostawić torbę z jedzeniem w przedpokoju?
My tak zrobiliśmy, pojechaliśmy na Sylwestra kilkaset km i dopiero przy rozpakowywaniu auta okazało się, że jedzonko przygotowane przeze mnie zostało w domu.
Oczywiście głodni nie byliśmy, wspólny stół, to wspólny stół ;)
Jeszcze w starym roku zrobiłam kilka bałwanków. To mój sposób na wywołanie zimy, który niestety nie powiódł się.
Dokończyłam je wczoraj.
Wpadły mi w oko na blogu Szydłaki Cudaki. Moje są troszkę większe;)
Super bałwanki. A co do zapominalstwa... ech mnie raczej się nie zdarza ale mężowi...... długo różnych przypadków mogłabym opowiadać.
OdpowiedzUsuńWydawało mi się do tej pory, że jestem bardziej ogarnięta ;)
UsuńHa, ha, ja czasem ide z pokoju po coś do kuchni a w kuchni już nie wiem po co przyszłam :):) :) bałwanki śliczne :) wszystkiego najlpszego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego:)
UsuńŚwietne bałwanki. Bardzo sympatyczne.
OdpowiedzUsuńJa zapominalska jestem bardzo:) Tez miałam podobne wpadki:)
Uściski
Dziękuję.
UsuńŚlubny będzie miał co rozdawać :-)
Basiu, jakieś drobne zapominalstwa mam na koncie. Takiego jak opisałaś to nie. Ale zdarzyło mi się zapomnieć wyłączyć przed wyjściem do pracy garnka z kaszą. Nie było mnie 3 godziny. Sąsiedzi już mieli wzywać straż pożarną, w domu czarno od dymu nie mówiąc o zapachu, który trwał chyba przez miesiąc. Od tej pory niczego nie gotuję przed wyjściem gdziekolwiek.
OdpowiedzUsuńA bałwanki super. Ja wywołuję zimę szydełkowymi śnieżynkami, które dalej dziergam (aż skończy mi się motek kordonka) a zimy nie ma. Natomiast słonko od rana pięknie świeci, +2 i wiatr,dzień juz o 7 minut dłuższy.Pozdrawiam cieplutko.
Zosiu, ja garnka nie przypaliłam, ale nadpaliłam komodę zostawiając na noc zapaloną zdekupażowaną świeczkę.
UsuńNa dworze przeraźliwy ziąb.
pozdrawiam
Cudniaste są te bałwanki!!!
OdpowiedzUsuńJa poszłam na wizyte do periodonty dwa dni po terminie, a jeszcze godzinę siedziałam na krześle i czekałam, że ktoś mnie zawoła... także... hm...
Tak są cudniaste, dlatego się za nie zabrałam;-) Na tym blogu jest sporo takich maleństw.
UsuńTak jak ty jeszcze nie zrobiłam, ale to chyba dlatego, że terminy mam zapisane w telefonie w różnych miejscach ;-)
Co do zapominania to ,,pięciominutówka,,(zapominam co przed pięcioma minutami miałam zrobić itd.) towarzyszy mi od dawna :)
OdpowiedzUsuńKochane te bałwanki, baaardzo mi się podobają.
Pozdrawiam noworocznie
Dziękuję.
UsuńTroszkę to pociesza, że nie ja jedna tak mam z tym zapominalstwem.
pozdrawiam
Slodkie balwanki. Chyba każdemu coś się zdarza. Ja zapominam wreczyc kopertę z pieniedzmi i wracam z nimi do domu .Mam tez zdolności do zabierania cudzych zapalniczek.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńZapalniczki nie,ale długopisy tak, też zabieram
Super bałwanki
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńBałwanki wyszły Ci śliczne :)
OdpowiedzUsuńA zapominalstwo zdarza się, ale za długo by opowiadać ;)
Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję
Usuńpozdrawiam
Jedzenie zostało ... to dobre!
OdpowiedzUsuńNoworoczne serdeczności!
Na szczęście, gdy wróciliśmy wszystko było jeszcze dobre do zjedzenia ;)
Usuńpozdrawiam
Basieńko, fajowe szydlaki :) No cóż, zapomnieć zdarza się najlepszym. Najważniejsze, że mimo wszystko nie głodowaliście i fajnie się bawiliście :)
OdpowiedzUsuńBałwanki są urocze.
OdpowiedzUsuńZapomnieć czegoś zdarza się każdemu. Ale taka przygoda, jak Twoja Basiu, na pewno pozostanie długo w pamięci. Dobrze,że zabawa była przednia.
Basiu... bałwanki superanckie...
OdpowiedzUsuńniestety i mi się zdarza zostawić to i owo w domu
pozdrawiam noworocznie
Jaja niezle ale każdemu sie moze zdarzyc 😂 A bałwanki ekstra 👍☺️
OdpowiedzUsuń