Zrobiłam dziewięć i pół powtarzanych elementów wzoru. Już tylko dwa i pół i wykończenie.
Serwety już nie zabieram ze sobą,gdy wyjeżdżam. Jest za ciężka na robótkę torebkową;-))
Od poniedziałku jeżdżę do lekarza, na rehabilitację i do kochanego Funduszu Zdrowia. Dwa dni z rzędu po 2,5 godz kwitłam pod gabinetem lekarza. Dobrze, że wizyty w Funduszu obywają się bez kolejek a rehabilitacja jest na umówioną godzinę, bo nienawidzę siedzenia w kolejkach.
Teraz dopiero widzę, że serweta będzie śliczna. Zrehabilituj się (?!) i wracaj zdrowa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerweta cudna, ja się ostatnio przekonałam, że u nas nie ma publicznej służby zdrowia tylko prywatna! zdrówka i wytrwałości życzę!
OdpowiedzUsuńPiękna będzie.
OdpowiedzUsuńZdrówka.
Kuruj się, rehabilituj, serweta tez odpocznie i potem nabierze się ochoty na robótkowanie.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wychodzi!
OdpowiedzUsuńBędzie cudny!
OdpowiedzUsuńAleż piękna serweta się robi;)Zdrówka życzę!:)
OdpowiedzUsuńŚliczna serweta! Oby wizyty u lekarzy mogły się jak najszybciej skonczyć, życzę zdrówka :)
OdpowiedzUsuńpięknie jej przybywa !
OdpowiedzUsuńPiękna serweta - Basiu Ty to masz tempo w tych swoich robótkach, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo będzie piękna serweta! Dużo zdrowia życzę! :)
OdpowiedzUsuńSerweta cudo. Zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńPiękny wzór!
OdpowiedzUsuńwytrwałości :)
wow jaka cudna!!
OdpowiedzUsuńPiękny,delikatny wzór,podziwiam ♥Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSerweta wygląda imponująco , lubię takie powtarzające się (nudne ?) wzory , niestety obawiam się że poza maskotkami szydełkowo nie byłabym w stanie zmajstrować takiego cuda :)
OdpowiedzUsuń