czwartek, 6 lipca 2023

Piątek na 22DWC

Zaczynam od początku, tzn. od piątku.

Do Wrocławia przyjechałam już w czwartek. Po 6,5 godzinnej jeździe pociągiem nawet nie byłam zmęczona.

 Na każde spotkanie biegnę  przejęta jakbym szła pierwszy raz, a to już chyba moje 6 a może 5 uczestnictwo na DWC (pamięć zawodna jest). Tak też było piątkowego popołudnia. Jechałam nową dla mnie trasą, bo do dotychczasowa trasa tramwajowa w remoncie. Gdy zaczynałyśmy warsztaty na ogólnej sali był jeszcze harmider, sklepy się dopiero rozkładały.

Ja, by nabrać jeszcze większej wprawy i odwagi w tworzeniu journali jako pierwszy warsztat wybrałam ten u Wioli Witczak. 


Czas już chyba pokazać zdjęcia zrobionego przeze mnie Junk Journala. Oczywiście kończyłam go po południu u córki, potem jeszcze po powrocie w domu. I tak jeszcze nie wszystko potuszowałam, chciałabym też dodać więcej mat i może stempelki, chociaż ich w journalu Wioli nie było.

















 

 


 

Dużo zdjęć, ale chcę mieć to wszystko zapisane :-)

Po warsztacie pochodziłam sobie po sali,spotkałam kilkoro znajomych, pogadałam z nieznajomymi (już ich znam :-))  pooglądałam co jest w sklepach i wróciłam do domu.

10 komentarzy:

  1. Podziwiam Cię że Ci się chce chodzić na te Wszystkie warsztaty. Niestety tanie nie są a AJ nie robię bo uważam od jakiegoś czasu że nic nie będę robić do szuflady, a jakoś zastosowania AJ nie widzę. Zrezygnowałam też z obdarowywania innych moimi wypocinami, bo wszyscy rękodzielnicy se zrobią sami z tego co mają pod ręką.
    Co do jazdy pociągiem, to lubię te jazdy, jak mam miejsce siedzące , czas tu nie gra roli. Cieszę się że choć na chwilę mogłyśmy się spotkać w realu.
    Nie będę pisać że Twój AJ jest cudny bo się na tym nie znam , niewątpliwie zajął Ci wiele czasu !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dla mnie warsztaty to terapia :-) Zapisałam się już na warsztaty sierpniowe do Trzęsacza u Ewy Mrozowskiej. Piszesz o AJ, ja robię JJ, Art Journale to dla mnie nowość, mediów się troszkę boję. Rzeczywiście troszkę nad moim journalem posiedziałam.
      Na długie odcinki nie jeżdżę już samochodem, męczą mnie te jazdy. Pociągiem nie pojadę bez siedzącego miejsca.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Basiu, nie będę się powtarzać, że ,,zazdroszczę,, Ci (pozytywnie oczywiście) tych warsztatów wszelakich, spotkania z Dziewczynami, tej atmosfery. Ja miałam tej atmosfery namiastkę w Katowicach ... niestety na żadne warsztaty się nie zapisałam. Junk Journale uwielbiam od podstaw robić, gorzej z uzupełnianiem, Junk Journal to sprawa rozwojowa bo zawsze coś można dodać, dokleić, dostęplować. Uwielbiam też oglądać junki innych. Twój jest świetny. Ja ich mam kilka (no i kilka Art Journali), które stoją/leżą na półce a ja sobie zależnie od humoru i chęci uzupełniam czy wpisy robię. Dla mnie to relaks i zabawa :) Od czasu do czasu oglądam i macam :)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Junki ( jak o nich piszesz) to dla mnie sama przyjemność. Muszę zacząć je uzupełniać ;-)
      O Katowicach w tym roku myślałam, ale to dla mnie 9-10 godz jazdy w pociągu i potem co najmniej dwa noclegi, warsztaty, zakupy i wyjdzie duża część tego co zapłacę za Trzęsacz.
      Z przyjemnością wpadam do Ciebie i obserwuję Twoje prace. Powodujesz, że próbuję nowych rzeczy.
      serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  3. Bardzo mi się podoba ten stworzony przez Ciebie Junk Jurnal. A takie warsztaty to musi był wspaniała sprawa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Karolino, dla mnie to przede wszystkim dobra zabawa i miłe spędzenie czasu w świetnym towarzystwie. Uwielbiam warsztaty.
      miłego weekendu

      Usuń
  4. Jaki świetny! Od jakiegoś czasu podziwiam AJ takie, które łączę różne papiery, materiały. Fajnie to wygląda.
    Nigdy nie uczestniczyłam w takim warsztatowym zlocie rękodzielników - tam musi być wspaniała atmosfera. Tyle artystycznych dusz zakręconych na jednym punkcie:D
    Serdecznie pozdrawiam Basiu. Skoczę jeszcze popatrzeć na Twój artjournal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że poprawiam, mój journal to junk a nie art. Mało w nim mediów w przeciwieństwie do art journali ;-)
      Cieszę się, że Ci się podoba, Jest mnóstwo filmików na YT od prostych, po te bardziej wypasione.
      pozdrawiam i czekam na journal zrobiony przez Ciebie ( junk, art a może trawel :-)))

      Usuń
  5. Basiu, podziwiam AJ, żałuję, że ja tak nie umiem, coś tam próbuję ,ale nie bardzo nadaje się do pokazywania:)
    Buziaki - Małgosia X

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Ty Małgosiu jesteś perfekcjonistką, ale tylko w stosunku do swoich prac. W moich jest też sporo rzeczy, które wymagają poprawy.
      Uściski

      Usuń