Remont w niedużym mieszkaniu, gdy nie ma możliwości wyniesienia mebli to masakra.
Na czas takiego remontu musiałam pochować swoje prace, ten album schowałam tak dobrze, że dopiero po jakimś czasie przypomniało mi się, że jeszcze go nie pokazałam.
Jest to, jak prawie wszystko w ostatnim czasie, praca zrobiona na warsztatach u Olgi Bielskiej.
Napisałam to pod koniec maja :-)
Gdy przejrzałam posty robocze, znalazłam właśnie ten w którym chciałam pokazać album japoński.
Dosyć gadania, oto zdjęcia.
Album czeka na miłośniczkę kultury wschodniej 😉
Zdjęcia robiłam na szybciutko, przez kilka dni mnie nie będzie, a w kolejce czekają dwa albumy, jeden baaardzo zaległy i jeden dokończony wczoraj.
Jak zawsze cudny ten albumik tylko że ja już przestałam robić do szuflady, robię zazwyczaj coś dla kogoś, choć może i czas sie przemóc, zawsze to cos się ma w zanadrzu na prezent . Fajny taki albumik w klimatach wschodnich, niestety nie moich, ale może ktoś kto fascynuje się kulturą wschodu będzie na niego chętny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudowne są te elementy pop up, Basiu.
OdpowiedzUsuńOj, wiem coś o remoncie w małym mieszkanku...
Pozdrawiam.
Cudo, nawiązanie do kultury Japonii wyszło świetnie, obdarowana na pewno będzie zachwycona! Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuń