Gdy zakończyłam przekładanie nitek osnowy mogłam przystąpić do tkania.
Jedyne zdjęcie mojego szalika w trakcie tkania pokazałam już w sobotę.
A to już mój szalik w całej swojej okazałości !
Chcę zmienić frędzelki, ale gdy pomyślę ile supełków musiałabym rozwiązać. Masakra !
Tkałam całkiem równo, czasami tylko z brzegu nie byłam zadowolona. No cóż to pierwsza moja tkana praca.
Potkałoby sie jeszcze!
Szkoda,że nie ma miejsc, gdzie można by wypożyczyć takie krosno.
Wrzuciłam też jedno zdjęcie szalika na modelu, bo na nim kolor szalika jest najbardziej wiarygodny!
Piękny ten szaliczek.Prawda przydałoby się takie coś w domu:) Pozdrwiam
OdpowiedzUsuńFantastyczna przygoda i jaka piękna pamiątka:)Też bym spróbowała:D
OdpowiedzUsuńPiękny szaliczek :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie :)
OdpowiedzUsuńSympatyczna przygoda i piękny szalik na pamiątkę :)
OdpowiedzUsuńSuper doswiadczenie. Masz piękny szal stworzony wlasnymi rękami.
OdpowiedzUsuńcudowny szalik:-)) zdolniacha!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe doświadczenie! Zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńSzalik wyszedł jak doświadczonej Tkaczce:)
rewelacja - super doświadczenie, a i efekt Twojej pracy - brawo brawo!!!
OdpowiedzUsuńOj, przegapiłam 2 posty z tkania szalika.
OdpowiedzUsuńWyszedł cudowny i najważniejsze, że to Twój osobisty.
Pozdrawiam M
Mieć taki sprzęt w domu, coś niesamowitego. Szal piękny i równiutki :)
OdpowiedzUsuń