Początek maja spędzę w bardzo miłym towarzystwie .
I myślę tu nie tylko o Ślubnym , który wciąż opowiada, że tęskni za koleżeństwem z którym pracował w szkole w Kołobrzegu .
Oni też o nim pamiętają. Zaprosili nas na organizowaną przez nich wycieczkę.To będzie już nasza trzecia wspólna wyprawa.
Pierwsza, to była Praga i Skalne miasto
Druga, to zeszłoroczna wyprawa w deszczu do Bawarii
Trzecia, tegoroczna, to Zakopane i jaskinie w Słowacji.
Nie byłam jeszcze w Zakopanem. Zawsze odstraszała mnie podróż i poruszanie się po Zakopanem i okolicach.
Wyruszamy wieczorem w środę. A ja już od kilku dni myślę co zabrać .
W Decathlonie kupiliśmy porządne buty do wędrówek , a dla mnie dodatkowo plecaczek. Przecież do jaskiń, czy na turnie nie wybiorę się z torebeczką i w spódnicy ;-)
Chociaż , gdy czytam program wycieczki, to sporo czasu spędzimy też w zakopiańskich karczmach na spożywaniu okowity podanej na narcie, lub na tańcowaniu zbójnickiego i przyda się wtedy spódnica i to marszczona (gdzie ja taką znajdę?) i lekkie buciki ;-)
Wciąż szydełkuję pistacjową serwetę.
Już jeden moteczek kordu już wyrobiłam, drugiego też troszkę. Szydełkuję 54 okrążenie . Już tylko z 30 okrążeń i będę mogła robić wzorek wykańczający serwetę.
Teraz jedno okrążenie robi się dosyć długo. Wczoraj przez dwie godziny szydełkowania zrobiłam półtora okrążenia.
Na czas wycieczki serweta idzie w odstawkę. Muszę sobie wymyślić jakąś robótkę na czas jazdy autokarem.
Tym razem laptopik zostaje w domu, zajrzę do Was dopiero w niedzielę.
Przyjemnego weekendu życzę wszystkim komentującym, obserwującym i zaglądającym tylko tak od czasu do czasu.
wtorek, 29 kwietnia 2014
sobota, 26 kwietnia 2014
Przyda się ?
Pisałam,że robię porządki i staram się zrobić troszkę miejsca.
Miejsca wolnego jeszcze nie ma, a już przytargałam do domu nowe "stare" gazetki.
Juz okładki gazetek mówią wiele, a w środeczku jest jeszcze lepiej.
Serweta dla Córki robi się. Pierwszy motek nici prawie skończony, rząd 46 robi się .
Miejsca wolnego jeszcze nie ma, a już przytargałam do domu nowe "stare" gazetki.
Gazetki przywiozłam od mojej Przyjaciółki , której łatwiej niż mnie przychodzi pozbywanie się niepotrzebnych rzeczy.
Handarbeit z roku 1987 |
może kiedyś spróbuję ;-) |
Serweta dla Córki robi się. Pierwszy motek nici prawie skończony, rząd 46 robi się .
wtorek, 22 kwietnia 2014
Porządki i coś pistacjowego robię.
Mnie marzą się wiosenne porządki, takie gruntowne z wyrzucaniem nadmiaru tego,
co od dawna po kątach się chowa...jest to cytat z posta Cottoni
Chwileczkę potem na blogu Truscaveczki przeczytałam o tym " Jak NIE porządkować domu"
No i zabrałam się za porządki... Zabrałam się ...
I nastąpiła dłuuuuuga niczym nie uzasadniona przerwa.
Potem szpital, przeziębienie, święta.
Najadłam sie troszkę wstydu, gdy córka zobaczyła mój bałagan w przydasiach i niemożność znalezienia rzeczy właśnie w tej chwili potrzebnej.
Robię więc od wczoraj porządki. Wyrzucam część rzeczy, wcześniej wydawało się bardzo koniecznych.
Ale miejsca coś nie przybywa .
Córka na wiosnę (troszkę spóźniona, ale to moja wina ) zmienia wystrój pokoju.
Robię dla niej serwetę , kolor kordu wybrała Córa. Wydawał mi się bardzo odważny, do czasu, gdy wzięłam nici do ręki.
Wzór też ona wybrała . Pierwsze próby tu klikaj sprułam , ale tylko ok. 35 cm średnicy.
Następny wzór to już strzał w 10 ! Łatwo powiększyć , świetnie sie robi .
Ja wolę wzory kwiatowe, ale ta serweta robiona jest dla córki, kwiatków więc nie będzie :-)
Pierwsze zdjęcie w słońcu, tak dzisiaj na podwórku pięknie
Drugie zdjęcie w cieniu, by widać było wzór.
Dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne !
piątek, 18 kwietnia 2014
Prezenty i karteczki Wielkanocne
Dostałam przepiękne życzenia wypisane na ślicznych karteczkach
Janeczko i Teniu dziękuję bardzo.
Na początku kwietnia miałam szczęście w losowaniach.
Od Ewy dostałam "malutki słodki drobiażdżek ' - tak Ewinka napisała na swoim blogu :-)
Karteczka z życzeniami
Duży plik tekturek, wycinanych elementów, bazy do kartek, koroneczka, ćwieki, guziczki... masę rzeczy do robienia karteczek. znajomi mogą brać śluby, rodzić dzieci itp , itd.
Karteczkę do wykorzystania
Jeszcze jedna karteczka
I śliczna zawieszka.... to wszystko to są zdaniem Ewy drobiażdżki, Ewo dziękuję bardzo!
To było wczoraj rano w skrzynce
Po południu zaś zadzwonił domofon i kurier przyniósł mi paczuszkę od Violi.
Rozpakowałam i wyjmowałam i końca nie było widać.
Wyjęłam :
kubeczek , kurkę, śliczny pojemniczek
świeczkę , w oryginale jest deikatniejsza
pudełeczko w krateczkę , w którym był króliczek, bransoletka i ufilcowany przez córkę Violi kotek
pudełeczko w paski a w nim trzy glicerynowe mydełka
kawusia i niespodzianka w słoiku, galaretki w czekoladzie
Dostałam tez bardzo pomysłową karteczkę.
Wiolu, dziękuję Tobie i twojej Córce.
W kubeczku piłam już wczoraj herbatkę
Troszkę za późno zorientowałam się , że jest już za późno na zrobienie karteczek.
Oglądałam na blogach, podziwiałam. Nawet notowałam kursiki. Dobrze, że nie kupiłam nowych papierów i stempelków ;-)
I to już koniec mojej aktywności kartkowej.
Dziękuję Wszystkim za życzenia, za komentarze, witam nowe Obserwatorki.
od Janeczki |
od Teni |
Na początku kwietnia miałam szczęście w losowaniach.
Od Ewy dostałam "malutki słodki drobiażdżek ' - tak Ewinka napisała na swoim blogu :-)
od Ewinki |
Duży plik tekturek, wycinanych elementów, bazy do kartek, koroneczka, ćwieki, guziczki... masę rzeczy do robienia karteczek. znajomi mogą brać śluby, rodzić dzieci itp , itd.
Karteczkę do wykorzystania
Jeszcze jedna karteczka
I śliczna zawieszka.... to wszystko to są zdaniem Ewy drobiażdżki, Ewo dziękuję bardzo!
To było wczoraj rano w skrzynce
Po południu zaś zadzwonił domofon i kurier przyniósł mi paczuszkę od Violi.
Rozpakowałam i wyjmowałam i końca nie było widać.
Wyjęłam :
kubeczek , kurkę, śliczny pojemniczek
świeczkę , w oryginale jest deikatniejsza
pudełeczko w krateczkę , w którym był króliczek, bransoletka i ufilcowany przez córkę Violi kotek
pudełeczko w paski a w nim trzy glicerynowe mydełka
kawusia i niespodzianka w słoiku, galaretki w czekoladzie
Dostałam tez bardzo pomysłową karteczkę.
Wiolu, dziękuję Tobie i twojej Córce.
W kubeczku piłam już wczoraj herbatkę
Troszkę za późno zorientowałam się , że jest już za późno na zrobienie karteczek.
Oglądałam na blogach, podziwiałam. Nawet notowałam kursiki. Dobrze, że nie kupiłam nowych papierów i stempelków ;-)
I to już koniec mojej aktywności kartkowej.
Dziękuję Wszystkim za życzenia, za komentarze, witam nowe Obserwatorki.
niedziela, 13 kwietnia 2014
Króciutko dzisiaj będzie .
Powolutku, ale już z ogromną przyjemnością z dziergania powstaje nowa robótka.
Już drugi weekend pod rząd dopada mnie przeziębienie. Poprzedni cały przespałam, a teraz kicham, prycham i kaszlę .
Już drugi weekend pod rząd dopada mnie przeziębienie. Poprzedni cały przespałam, a teraz kicham, prycham i kaszlę .
środa, 9 kwietnia 2014
Śląski Zlot Scrapbookingowy
Nawet nie mając możliwości uczestniczenia w Śląskim Zlocie też można się bawić
Czekają na nas niespodzianka od ScrapAndMe, kwiaty ze sklepu Przyda-Sie i retro cuda od Retro Kraft Shop.
niedziela, 6 kwietnia 2014
Ciąg dalszy kurczaczków
Jeden z ostatnich postów zatytułowałam " Czas zajączków nadszedł" i nie pokazałam żadnego zajączka. Bo to nie o zajączki a o kurki chodziło ;-)
Jeszcze w szpitalu umówiłam sie z koleżankami na ploteczki. Obie z robótkami wszelakimi są za pan brat. Wiem jednak , że często szewc bez butów chodzi zrobiłam więc dla nich kurki.
Bo szybciutko się je robi, bo wszystkim się podobają ;-)
W sobotę zrobiłam cztery!
Dopiero robiąc to ostatnie zdjęcie zauważyłam,że kurki nie mają oczu. Nie miałam już czasu, trzeba było jechać. Zapakowałam kordonek, igłę i na wszelki wypadek koraliki z myślą,że oczy zrobię u koleżanki.
Wczoraj ze Ślubnym wybraliśmy się na wędrówkę po sklepach.
Wybraliśmy lustro do łazienki, niestety nie z podświetleniem, tak jak chciałam, ale wysuwane. Nie będę musiała nachylać się do lustra, tylko lustro dociągnę do twarzy.
Chyba jeszcze przed świętami ( u mnie wszystkie remonty najczęściej odbywają się w okolicach świąt ;-) zmieni się kolor ścian w dziennym pokoju na zielony (limonkę). Farba już w domu, ciekawa jestem jak wybrany kolor będzie prezentował się na ścianie ;-)
Tak zupełnie przypadkiem jechaliśmy koło salonu Fiata. Pomyśleliśmy o tym samym i już za chwileczkę oglądaliśmy nową Pandę. Najbardziej podobało mi się w niej nowiutkie, nie zakurzone wnętrze i świetne fotele;-)
Cena troszkę mniej no ale cóż, pomarzyć zawsze można.
Jak zawsze zajrzałam do home&you , trudno wyjść stamtąd bez zakupu, ja zdecydowałam się na małą doniczkę z zajączkiem.
Świetnie się w niej prezentują żonkile.
Zaopatrzyłam się też w gazetkę Burda , wydanie specjalne . Dla mnie to nowa gazetka, chociaż ma numer 3/2013. Zaglądam często do Empiku, ale widziałam ją po raz pierwszy.
Teraz mogę powiedzieć, że tak naprawdę wróciłam do domu ;-))))
Jeszcze w szpitalu umówiłam sie z koleżankami na ploteczki. Obie z robótkami wszelakimi są za pan brat. Wiem jednak , że często szewc bez butów chodzi zrobiłam więc dla nich kurki.
Bo szybciutko się je robi, bo wszystkim się podobają ;-)
W sobotę zrobiłam cztery!
Dopiero robiąc to ostatnie zdjęcie zauważyłam,że kurki nie mają oczu. Nie miałam już czasu, trzeba było jechać. Zapakowałam kordonek, igłę i na wszelki wypadek koraliki z myślą,że oczy zrobię u koleżanki.
Wczoraj ze Ślubnym wybraliśmy się na wędrówkę po sklepach.
Wybraliśmy lustro do łazienki, niestety nie z podświetleniem, tak jak chciałam, ale wysuwane. Nie będę musiała nachylać się do lustra, tylko lustro dociągnę do twarzy.
Chyba jeszcze przed świętami ( u mnie wszystkie remonty najczęściej odbywają się w okolicach świąt ;-) zmieni się kolor ścian w dziennym pokoju na zielony (limonkę). Farba już w domu, ciekawa jestem jak wybrany kolor będzie prezentował się na ścianie ;-)
Tak zupełnie przypadkiem jechaliśmy koło salonu Fiata. Pomyśleliśmy o tym samym i już za chwileczkę oglądaliśmy nową Pandę. Najbardziej podobało mi się w niej nowiutkie, nie zakurzone wnętrze i świetne fotele;-)
Cena troszkę mniej no ale cóż, pomarzyć zawsze można.
Jak zawsze zajrzałam do home&you , trudno wyjść stamtąd bez zakupu, ja zdecydowałam się na małą doniczkę z zajączkiem.
Świetnie się w niej prezentują żonkile.
Zaopatrzyłam się też w gazetkę Burda , wydanie specjalne . Dla mnie to nowa gazetka, chociaż ma numer 3/2013. Zaglądam często do Empiku, ale widziałam ją po raz pierwszy.
Teraz mogę powiedzieć, że tak naprawdę wróciłam do domu ;-))))
piątek, 4 kwietnia 2014
Sezon dziergania na świeżym powietrzu otwarty
W ostatnią niedzielę szydełkowałam na ławeczce. Niestety nie w szpitalnym parku, bo ławeczek dalej nie ma.
Wzbudzałam spore zainteresowanie, może dlatego,że ławeczka stała pod zakładem pogrzebowym, może dlatego ( wolałabym) , że nie są przyzwyczajeni do widoku osoby szydełkującej publicznie .
Bardzo żałowałam, że nie wzięłam aparatu, by najbardziej zdziwioną osobę poprosić o zrobienie zdjęcia ;-)
Na ławeczce powstała wtedy tylko jedna kurka .
Jedna z pań z mojej sali wracając z przepustki przywiozła mi ze swoich zasobów kordonki i mulinki.
Dostałam też nici od p. Eli -gospodarczej z naszego oddziału.
Następne kurki były z nici darowanych!
Podobały się , zrobiłam około 15 i wszystkie rozdałam.
Wróciłam już do domu. To pisanie, to taki zapomniany post. Zaczęłam go pisać w poniedziałek.
Przez ostatni tydzień ćwiczyłam bardzo intensywnie. Po południu szłam na godzinny spacer i już na nic więcej nie miałam ochoty.Oglądałam tylko zdjęcia na blogach, na czytanie już nie miałam siły ;-)
Zmęczona , jednak zadowolona z pobytu na oddziale zapisałam się na wizytę u lekarki, by jeszcze raz zakwalifikować się na turnus rehabilitacyjny. Z kul nie udało się zrezygnować, ale chodzę ładniej , i troszkę schudłam i mięśnie mam silniejsze. O posiadaniu niektórych mięśni dowiedziałam się dopiero na ćwiczeniach, gdy zaczynały boleć .
Okazało sie, że są tylko same dobre strony pobytu w szpitalu.
Tęskniłam za Ślubnym, za naszym domem, to też chyba dobrze ;-)
Kwalifikacje mam 10 czerwca, na oddział mogę trafić chyba dopiero za rok (jeżeli lekarz mnie zakwalifikuje a bardzo chciałabym ;-))
Wzbudzałam spore zainteresowanie, może dlatego,że ławeczka stała pod zakładem pogrzebowym, może dlatego ( wolałabym) , że nie są przyzwyczajeni do widoku osoby szydełkującej publicznie .
Bardzo żałowałam, że nie wzięłam aparatu, by najbardziej zdziwioną osobę poprosić o zrobienie zdjęcia ;-)
Na ławeczce powstała wtedy tylko jedna kurka .
Jedna z pań z mojej sali wracając z przepustki przywiozła mi ze swoich zasobów kordonki i mulinki.
Dostałam też nici od p. Eli -gospodarczej z naszego oddziału.
Następne kurki były z nici darowanych!
Podobały się , zrobiłam około 15 i wszystkie rozdałam.
Wróciłam już do domu. To pisanie, to taki zapomniany post. Zaczęłam go pisać w poniedziałek.
Przez ostatni tydzień ćwiczyłam bardzo intensywnie. Po południu szłam na godzinny spacer i już na nic więcej nie miałam ochoty.Oglądałam tylko zdjęcia na blogach, na czytanie już nie miałam siły ;-)
Zmęczona , jednak zadowolona z pobytu na oddziale zapisałam się na wizytę u lekarki, by jeszcze raz zakwalifikować się na turnus rehabilitacyjny. Z kul nie udało się zrezygnować, ale chodzę ładniej , i troszkę schudłam i mięśnie mam silniejsze. O posiadaniu niektórych mięśni dowiedziałam się dopiero na ćwiczeniach, gdy zaczynały boleć .
Okazało sie, że są tylko same dobre strony pobytu w szpitalu.
Tęskniłam za Ślubnym, za naszym domem, to też chyba dobrze ;-)
Kwalifikacje mam 10 czerwca, na oddział mogę trafić chyba dopiero za rok (jeżeli lekarz mnie zakwalifikuje a bardzo chciałabym ;-))
czwartek, 3 kwietnia 2014
Wiosenny ogród
Magiczna Kartka rozdaje papiery.
http://magicznakartka.blogspot.com/2014/03/zapraszamy-do-wiosennego-ogrodu.html
http://magicznakartka.blogspot.com/2014/03/zapraszamy-do-wiosennego-ogrodu.html
środa, 2 kwietnia 2014
Pierwsze urodziny Kropki
Kropka świętuje, rozdaje prezenty im więcej osób, tym więcej prezentów otrzyma wylosowana osoba.
Zapisujcie się, ja lubię prezenty, a wy ?
http://pracownia-i-kropka.blogspot.com/2014/04/pierwsze-urodzinki-i-kropki.html