wtorek, 7 sierpnia 2012

Koncert, Opera Leśna i inne sprawy ;-)

Gdy jestem w Gdyni zawsze gdzieś z siostrą idziemy. Na  koncert lub spektakl teatralny
Tym razem byłyśmy w Operze Leśnej w Sopocie. Nie byłam tam wcześniej, ale teraz stuletnia Opera po trwającym prawie trzy lata remoncie wygląda okazale.


 Z tej strony były schody, ale podjazdy dla wózków też oczywiście są;-)


Nad głową rozpościera się dach.


Krzesełka są bardzo wygodne i oddalone od siebie, siedzenie jest przyjemnością.

Taki mieliśmy widok na scenę z naszych miejsc. Widoczność wspaniała, zwłaszcza gdy wzrok wspomagała  lornetka.
Byłyśmy  na Koncercie inauguracyjnym Sopot Classic.


Grała 30-letnia Polska Filharmonia Kameralna Sopot, pod dyrekcją obchodzącego 40- lecie pracy dyrygenta tej orkiestry Wojciecha Rajskiego. W programie wykonywana była muzyka skomponowana przez 80- letniego już Wojciecha  Kilara. Na fortepianie grał Peter Jablonsky. Z orkiestrą zaśpiewała Justyna Steczkowska, od tego roku już czterdziestolatka!
Same jubileusze;-)))

Juz kiedyś pokazywałam zdjęcia  wystaw sklepów z rękodziełem i pasmanterii , które podsyła mi Ślubny ze swoich wypraw. Tym razem w swoich wędrówkach po nabrzeżu  w portugalskiej miejscowości
napotkał namiot z rękodziełem. Prace wystawiały starsze kobiety.

patchwork,obrazy wyszywane krzyżykiem
Ze zdjęć robionych w ciemnym namiocie udało mi się wybrać kilka bardziej wyraźnych ;-)


To nie jest wymarłe miasteczko, chociaż zaciągnięte rolety  , zniszczony murek i zapuszczona posesja to sugerują;-0
To jest sjesta ;-)))

i te małe prywatne
i te państwowe
Wszyskie domy wyłożone są bardzo charakterystycznymi kafelkami.
Tu wczoraj był Ślubny. Poszedł do Ilhawo na spacer z  Aveiro , gdzie do wczoraj cumowały żaglowce biorące udział w Operacji Żagiel.


Jeszcze słówko o bułeczkach.
Obawiam się,że część osób pomyślała o pachnących chrupiących bułeczkach. Są to jednak bułeczki dla osób odchudzających się bo sycą i przeczyszczają jelita ;-)))
Ja od tygodnia je jem (bez innego pieczywa ) i troszkę schudłam (by nie zapeszyć) i nie mam apetytu na słodycze , poza owocami!

Ajec witaj wśród moich obserwatorów;-)
Mimo,że na blogu mało robótek, to ja coś robię. Godzinami wycinam serwetki.Talerze i pomalowane częściowo butelki już czekają .
Próbuje tez zrobić siatkę ze sznurka, ale mam albo za mało, albo za gruby. Jadę zaraz do OBI rozejrzeć się jaki sznurek mają w sprzedaży!

12 komentarzy:

  1. U Ciebie zawsze dużo rozmaitości, nie można się nudzić:) Bułeczki wyglądają naprawdę zachęcająco. To fajnie, że Twój mąż przesyła zdjęcia rękodzieł z innych krajów, można coś ciekawego podpatrzeć. Zachwyciła mnie ta fioletowa siatka z poprzedniego posta i marzy mi się ten licznik...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siateczka to nie fiolet, to bardziej śliwka bardziej (chyba ) bordo ;-)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawe spostrzeżenia z Portugalii. Warto wiedziec jak jest u innych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia z wyprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Marzę o Portugalii,te strome wybrzeża i właśnie kafelki pociągają mnie najbardziej.
    Opera się zmieniła,fiu,fiu!Warto teraz tam jechać.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. jednym słowem: dałaś sobie po zwiedzaniu ! oj dawno byłam w Gdyni czy w Sopocie

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli te bułeczki pomagają schudnąć (a Ty jesteś dowodem) to ja zaraz lecę je robić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mam ponad kg mniej przez 1,5 tyg. marzę o 10 kg ;-)

      Usuń
  7. W Sopocie jeszcze nie bylam :(, mam nadzieje ze kiedys odwiedze to miasto. A zjecia misateczka sa urocze, uwielbiam takie miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super wpis, Opera Lesna robi wrazenie:) A takie sjesty to i ja znam, z Wloch i z Grecji:) Wtedy to nie lazi sie po miescie:P

    OdpowiedzUsuń
  9. oj..bardzo dawno w sopocie nie bylam...zdjecia z rekodziela pod namiotem ciekawe...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie wirtualne podróże. Sama nie mam możliwości więc z wielką przyjemnością podglądam innych:)

    OdpowiedzUsuń