W marcowym wyzwaniu w projekcie 12/12 udało mi się spóźnić tylko o pół miesiąca ;-)
Podziwiałam na blogu Zdzid śliczne trampki. Dla maluszka, robione szydełkiem.
Wczoraj wieczorem wyciągnęłam wełenki , szydełko i troszeczkę korzystając ze ściągi szydełkowałam.
Pierwszy bucik, ekstra szybciutko się zrobił. Za to drugi, mimo że szydełko, wełna i ilość oczek nie zmieniła się wychodził raz większy, raz mniejszy. Podeszwa mierzy 9 cm, więc różnica 2-3 mm, to duża różnica.
W końcu poddałam się.
Trampeczki robiłam przecież dla samego zrobienia. Takiego maluszka w mojej rodzinie ani wśród znajomych nie ma więc będą sobie leżały.
Robiąc je pomyślałam,że ogłoszę na blogu może ktoś je zechce.
Ale one różnią sie kilkoma milimetrami, więc nie śmiem;-))))
Szkoda, ze nie mam zadnego maluszka, bo bylabym chetna na te trampeczki... Bardzo mi sie podobaja :) Ale jak w koncu uda mi sie zostac mama, to na pewno Cie poprosze o zrobienie takich ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Są śliczne ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
są śliczne piękne miłego wieczoru
OdpowiedzUsuńale świetne:) ja robię różowe butki dla dziewuszki, ale jestem na początku drogi... u mnie trwa to kilka tygodni... zapraszam cię do siebie na maleńkie candy:)
OdpowiedzUsuńKiedy oglądam takie male dziełka uśmiech od razu gości na twarzy, aż szkoda, że nie mam maluszka w rodzinie 8)
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo miła. Dzięki za komentarz. Trampeczki są śliczne:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śliczne buciusie!
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli.
Cudne buciki! mój dzidziuś jeszcze w brzuchu więc jeszcze butki mu nie potrzebne. Poza tym ja nie potrafię robić ani na szydełku ani na drutach więc raczej się ode mnie się takich nie doczeka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
super..:)
OdpowiedzUsuńmyśle ze na pewno znajdą się chętne na takie cudne trampeczki
Jeśli nie ma chętnego na butki to może ja poproszę. Co prawda moja wnusia nie jest chłopcem, ale takie trampki mogłaby nosić. Są przecież śliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cudne!!! :)
OdpowiedzUsuńAle śliczne słodziaki wyszły!
OdpowiedzUsuńśliczne, jak nie znajdziesz chętnego na te cuda to my chętnie się zaopiekujemy :) Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńŚliczne butki. A szersze wychodzi niestety dlatego, że czasami mocniej lub słabiej dociągamy nitkę, robimy luźniej, lub ciaśniej - też tak często mam :)
OdpowiedzUsuńtosz to szok w trampkach!!!! ale fajnie wyglądają! ja tam wcale nie widzę różnicy i myślę, że na stopkach malucha też tego nie będzie widać skoro to milimetry :)ale nie miałabym nic przeciwko temu gdybym ja dostała takie trampki dla siebie jako paputki domowe :)))
OdpowiedzUsuńświetne ! aż szkoda że nie masz pod ręką maluszka ;-)
OdpowiedzUsuńno ale skoro buty już są to i może komuś w rodzinie bocian co przyniesie ;-)
OdpowiedzUsuńSuper trampciochy!!! Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę:)))
OdpowiedzUsuńButy są po prostu zawodowe! A różnicy wcale nie ma, tylko Tobie się wydaje:)
OdpowiedzUsuńUrocze te trampki:)
OdpowiedzUsuńcudne buciki :)
OdpowiedzUsuńja z szydełkiem się strasznie nie lubimy, więc tym bardziej podziwiam !!!
Dziękuję pięknie za odwiedzinki i pozdrawiam cieplutko :)
I tak są prześliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie Ci wyszły te trampeczki, widziałam je na którymś blogu i też chciałam pokombinować, ale niestety nigdzie wzorku nie mogłam odnalezć-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa bym bardzo takie chciała, ale synek ma już stópkę z 11cm, więc kogoś innego na pewno ucieszą, bo są super!
OdpowiedzUsuńŚliczne są !!! Uśmiecham się, że "zrobiłaś dla samego zrobienia". Najważniejsze jest to, żeby się chciało chcieć :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne te trampki ;-))
OdpowiedzUsuńSłodziutkie te buciki - wg mnie śmiało możesz takie tworzyć - chętni zawsze się znajdą na takie cudeńka :)
OdpowiedzUsuńNo to już koniec zapisów na trampeczki!!!!
OdpowiedzUsuńSlicznie wyszły, niedociągniec nie widac
OdpowiedzUsuńDobra jesteś Basiu, tylko pół miesiąca spóźnienia (ja mam półroczne i więcej:)).
OdpowiedzUsuńPaputki słodkie ... bardzo ładnie Ci wyszły:)
Trampeczki przecudne! Franczesko mój na pewno pięknie wyglądałby w nich ;) Niech się dobrze noszą nowemu właścicielowi (byleby podeszwy nie zostały za bardzo zdarte ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.