Tak dawno nie zrobiłam żadnej karteczki, tym bardziej na zamówienie (ale co się nie robi dla syna), że nie wiedziałam jak się do niej zabrać.
Kartka dokończona wczoraj późnym wieczorem, zdjęcia też wtedy robione, bo rankiem kartka była już u zamawiającej.
Wycinanie literek z brokatowego papieru i naklejanie ich wymagało sporo cierpliwości.
Miało być zupełnie inaczej. Moja drukarka po raz pierwszy nie zawiadomiła, że kończy się tusz.Więc na szybko musiałam wymyślić jak kartkę zrobić, stąd tyle naklejania. Kartka wielkości A5 w pudełku ze szybką w środku jest jeszcze naklejony embosowany tekturkowy cytat i podwójna kartka na wypisanie życzeń i podpisy.
Zamawiającej kartka spodobała się i jako gratisik dokłada mi buteleczkę nalewki z kwiatów czarnego bzu.
A ja niepotrzebnie miałam nieprzespaną noc i wątpliwości.
Wolę robić karteczki i potem ewentualnie je sprzedać niż robić na zamówienie.