Zapisałam się chyba tylko po to , by po raz kolejny już stwierdzić, że kartki z wycinanymi okienkami są nie dla mnie.
Pierwszy raz to było robienie kartek przestrzennych z Ewinką z którego się po pierwszych niepowodzeniach wypisałam :-)
Ale dosyć narzekania.
Po drugim dniu, gdy powstawała kartka sztalugowa z shakerem
stwierdziłam, że następny wykrojnik, który zakupię to będą prostokąty :-) Sama siebie nie rozumiem, dlaczego takiego jeszcze nie mam.
Cekiny pięknie hałasują ;-)
Trzeci dzień to kartka swing.
Bardzo podoba mi się ta forma kartki, ale nie można jej robić w pośpiechu ;-)
Nauczyłam się jak robić taką kartkę i przypomniałam sobie jak robi się kwiaty z foamiranu.
Dużo docinania i milimetr różnicy to duża niedoróbka ;-)
Dzień czwarty - kartka spinner
Najłatwiejsza z robionych do tej pory, dlatego zrobiłam dwie.
Motylki po okręgu fruwają jak szalone.
Dzisiaj już za chwilę siadam do robienia następnej kartki.
W opisie zabrakło dnia pierwszego, był to dzień tak troszkę organizacyjny.
Dwie ostatnie kartki z kursu pokażę w następnym poście.