Dopiero zaczyna się niedziela , a ja już mogę dużo napisać o trwającym weekendzie.
Mój zaczął się o godz 17.00 w piątek, gdy swołoska, nieco okrojona grupa zapaleńców spotkała się by zapoznać się z dawnymi sposobami drukowania na tkaninach.
Po prelekcji przeszłyśmy do części praktycznej.
Swołowo na potrzeby warsztatowe posiada kolekcję stempli i stempelków zrobionych na wzór i podobieństwo eksponatów posiadanych w swojej kolekcji.
Są to stemple drewniane i silikonowe.
Każda z nas dostała dwa kawałki płótna z którego miały powstać chusty.
Zaczęło się drukowanie.Oczywiście już metodą bardziej współczesną, bo gotowymi akrylowymi farbami. Najpierw były próby na papierze , równo nałożyć farbę nie zawsze było łatwo.
Było drukowanie na ciemnym materiale.
|
na granacie - chusta koleżanki |
|
na czerni, chusta innej koleżanki |
Było też drukowanie na jaśniejszych materiałach. Ja drukowałam na jaśniutko siwym kawałku.
i na granacie
Oczywiście chusty zaprezentuję jeszcze raz. Teraz są pogniecione i nie obrębione.
Wśród śmiechów i chichów na poddaszu, gdzie "tworzymy" przy sztucznym świetle została zrobiona sesja fotograficzna.
Jeżeli nie będzie na tym blogu więcej wpisów, to znaczy, że koleżanki za wstawienie tego zdjęcia zabiły mnie ;-)
Właściwie to ja jedna jestem na tym zdjęciu rozpoznawalna.
Chusta to jeden z elementów stroju w którym mamy wystąpić na przędzeniu w dniu 11 listopada podczas swołowskiego święta gęsiny. Nie dziwcie się więc, że po obejrzeniu się wzajemnym dostałyśmy potocznie mówiąc "głupawki".
( cyt z Wikipedii -
Głupawka – poważne schorzenie ... Objawia się niekontrolowanymi, niemożliwymi
do przewidzenia i opanowania atakami śmiechu. Najczęściej atak u pojedynczego osobnika doprowadza do reakcji łańcuchowej i rozszerzenia się epidemii
na większość jednostek znajdujących się w tym samym pomieszczeniu.)
Dzisiaj drugi dzień szycia koszul , następnego elementu naszego stroju .