niedziela, 28 sierpnia 2016

Dwuręczni.

Do tej pory troszkę zazdrościłam osobom dwujęzycznym. Troszkę, bo to przecież moja wina. Trzeba było się tych języków uczyć.
Od kilu dni bardzo, bardzo zazdroszczę dwuręcznym.
Mimo poprzednich zapowiedzi zabieg na barku miałam nie we wtorek a w środę. Trwał nie 45min do godz a ze znieczuleniem coś ok 3,5 godz. Spałam po przywiezieniu na salę, a opis zabiegu będzie mi dosłany , bo lekarz nie zdążył zrobić go do wypisu.
Przez 6 tygodni 24 godz na dobę muszę nosić na prawej ręce ortezę odwodzącą bark.

coś takiego ;-)

Uwierzcie mi już chodzenie w niej nie jest łatwe a spanie ...  Makabra.
Jestem praworęczna, więc nic, no prawie nic jedną, do tego lewą ręką nie mogę zrobić. Pomoc prawej jest wykluczona, bo szyte i rekonstruowane ścięgna to uniemożliwiają. Poza tym boli.

Pisząc jednym zdaniem.
Nie będzie mnie na blogu, nie mogę też komentować, będę odwiedzać.

środa, 24 sierpnia 2016

Druga podkładka


http://calajahandmade.blogspot.com/2016/08/choinka-2016-sierpien.html
klikaj w banerek

Zrobione teraz w grudniu będzie jak znalazł.
Zaplanowałam by podkładki wyszyć  na  kanwach w różnych kolorach, ten wzorek wyszyłam na zielonej.



Będzie jeszcze gwiazdka wyszyta na czerwonej kanwie i dzwonki na zielonej. Mam jeszcze plastikowe breloczki, one będą wyszywane  w końcówce roku.

niedziela, 21 sierpnia 2016

Moje (nasze ) wędrowamie.

Nie ma tygodnia byśmy gdzieś nie pojechali.
W zeszłą niedzielę była to wizyta w Ustce na Dożynkach rybnych.
Nie lubimy tłumów, po króciutkim spacerze pojechaliśmy na zachodnią część portu i obserwowaliśmy kilkuletnie dzieci pływające na  Optimistach i to był relaks!




15 sierpnia wpadliśmy do Swołowa na Święto  ziół
Były świetne soki, wina, nalewki, świeżo zerwane zioła i występy



W piątek i w sobotę w tym tygodniu byliśmy  w Kołobrzegu .
 Lubiącym rejsy po morzu polecam rejs taka jednostką:-)
W Kołobrzegu gwarno, tłoczno, a w pobliskim Grzybowie, gdzie nocowaliśmy cicho, spokojnie. Pensjonat ożył dopiero późnym popołudniem a o 22 już znowu było cicho jak makiem zasiał.
W drodze powrotnej na chwileczkę wpadliśmy  do ośrodka koszalińskiego WOPR na jeziorem Jamno w miejscowości   Łabusz, która to wieś jest podobno już dzielnicą Koszalina.

Okazało się, że z miejscowości, ktore leżą nad wodą przywożę tylko zdjęcia jednostek pływających ;-)

Jutro jadę na Kaszuby, do Kościerzyny.
Niestety nie będę zwiedzać Kaszub , o 11.00 mam się zgłosić do szpitala.Nic oprócz tego, że będą mi zszywać rozerwany mięsień w prawym barku nie wiem. Mam nadzieję, że do końca tygodnia, może już w czwartek ( a może w środę?)będę  w domu.
Tym razem będę miała nikły kontakt internetowy. Nie biorę laptopa , a ze smartfonem niezbyt się lubimy (jeszcze) ;-)

Cieszę sie z komentarzy chwalących mój ślubny zestaw. Dziękuję !

czwartek, 18 sierpnia 2016

Kartka z pudełeczkiem.

Wciąż pada .
Dzisiaj polowałam na chwile przejaśnienia na niebie by zrobić zdjęcia kartce i pudełeczku.
Niektórym zdjęciom dodałam kontrastu by były wyraźniejsze.





Pudełeczko zrobiłam z takiego samego papieru jakiego użyłam do kartki. Specjalnie nie ozdabiałam, bo kartka musi dotrzeć pocztą i potrzebowałabym następnego pudełka, by zapakować pudełeczko z kartką ;-)
Wstążeczkę zostawiłam dłuższą ,by można ją było zawiązać i dociąć po ostatecznym zapakowaniu kartki.
Życzenia będą pisane odręcznie.

środa, 17 sierpnia 2016

Zakupy i koperta

Tak sobie wymyśliłam że zakupiona w niedzielę bigownica już we środę będzie u mnie . Zaplanowałam więc od razu zrobienie koperty przestrzennej . Kurs na nią znalazłam  na blogu GosiaK-scrap.
Przesyłka nie dotarła, a ja jednak kopertę spróbowałam zrobić.


 Klapkę przednią ozdobię dopiero wtedy, gdy będzie znane przeznaczenie pudełeczka


 Okleiłam je dwoma papierami, które są w tej samej kolorystyce


Ta koperta, pudełeczko pewnie kiedyś mi się przyda. Łatwiej teraz będzie zrobić następne, które jest mi potrzebne do karteczki z okazji ślubu. Kartkę już zrobiłam,  kawałeczek jej widać na ostatnim zdjęciu.

Polecam kurs osobom, które jeszcze takich kopert nie robiły.
Trzeba tylko się troszkę skupić ;-) Ja chciałam zrobić szybciutko i niestety niedokładności troszkę widać. Przy takiej pracy 1milimetr to dużo.

Bardzo dziękuję za komentarze, niezmiennie mnie uszczęśliwiają.

niedziela, 14 sierpnia 2016

Święta z jajem

tzn z humorem !

http://swietanaokraglo.blogspot.com/2016/08/kartka-z-humorem-czyli-swieta-na-wesoo.html
klikaj w banerek
Składałam, dobierałam , mieszałam przydasie i papiery i zrobiłam karteczkę z Mikołajem spoglądającym z księżyca jak idą przygotowania do świat.




 Ciekawa jestem bardzo jakie tematy przygotowała Inka na następne wyzwania.

Dziękuję za komentarze !!!

czwartek, 11 sierpnia 2016

Sierpień z Anią.

Świeczka, żonkile lub obrączki i liście to  tematy prac z sierpniowego wyzwania u Ani. 


http://iwanna59.blogspot.com/2016/08/kartki-przez-cay-rok-sierpien.html
klikaj w banerek


Świeca ma  prym wodzić, lub być chociaż obecna na kartce bożonarodzeniowej.
Wyciągnęłam z przepastnej szafy pudełka z serwetkami i okazało się, że ich ilość i maleńki nieład nie sprzyjał szukaniu odpowiedniej. Przejrzałam stare karteczki i tekturki.




Żonkile lub obrączki -  oczywiście myślałam o żonkilach, jednak w ostatniej chwili coś zaświtało w głowie i zrobiłam spokojną kartkę  z obrączkami.


Początkowo zupełnie niepotrzebna mi kartka z okazji ślubu, już znalazła zastosowanie ;-)

Coraz łatwiej przychodzi mi nakładanie warstw na karteczki. Ta licząc od bazy kończąc na bukieciku ma 7 warstw. Brawo ja !!!

Listek - pomysł na liść to ja miałam w wyzwaniu z biedronką, zrobiłam taki, że sama byłam pracą zachwycona (ha, ha)
Kilka dni temu kupiłam bluszcz na balkon.


wtorek, 9 sierpnia 2016

Święta z guzikiem

http://kulskowo.blogspot.com/2016/08/347-kartki-bn-2016-sierpien-wytyczne.html
klikaj w banerek

Nocą moja karteczka wyglądała tak.

już nie będę robiła nocą zdjęć ;-)

Rano stwierdziłam,że to dopiero baza i trzeba ja wykończyć. W końcu karteczka  wykończyła by mnie, bo pomysłów miałam chyba zbyt dużo.




Guziki nie są u mnie na pierwszym miejscu, ale i też nie ukryły się !

sobota, 6 sierpnia 2016

Skoro lato, to ... Żagle i morze.

Burza na morzu, wicher dmie.
Za chwilę bałwan odezwie się.
A tym bałwanem będzie ten,
Kto pierwszy odezwie się.
Znacie ten wierszyk? Ja go pamiętam z kolonii. Wieczorem , gdy powinna trwać już cisza nocna mówiłyśmy go na sali . Czekając która pierwsza odezwie się wszystkie zasypiałyśmy.
Tak mi się powspominało, gdy wyszywałam wzór do pracy na wyzwanie u Ewy.

http://hubka38.blogspot.com/2016/07/skoro-jest-lato-to.html
klikaj w banerek

Tym razem na wyszyciu wzoru się skończy. Wykorzystam go kiedyś, gdzieś !


Jacht wyszyłam na białej , plastikowej kanwie. Podobał mi się dopóki  go nie wycięłam. Po wycięciu zrobił się bardzo smutny.f

I tylko taki wpis chciałam wczoraj wrzucić na bloga, gdy zupełnie przypadkiem spojrzałam na kaseton z pamiątkami z wyjazdów. Na malutkiej półeczce stał papierowy statek, wiedziałam już co powstanie na wyzwanie do Ewy.




Po edycji dodaję jeszcze jedno zdjęcie. Jest na nim materiałowa wstążka;-)


Jeszcze tylko wyślę zdjęcie do Ewy i mogę się brać za następne wyzwanie. Temat już Ewa podała.

Dziękuję za komentarze. Wyprawa do Kamienia Pomorskiego była rzeczywiście świetna.
Wracając do poprzedniego wpisu. Ten mały domek to domek dla kaczek. Pływają obok, ale tak bardzo padał deszcz ;-)

czwartek, 4 sierpnia 2016

Wczoraj padał deszcz!

Ślubny zadbał bym się nie nudziła. Zapakował nas (syna i mnie) do autka i wywiózł do Kamienia Pomorskiego. 
Poszliśmy w deszczu spacerkiem przez marinę. Piękną, dużą i bardzo tłoczną.






 Marina była pełna (zatłoczona, gwarna ) za sprawą odbywających się tam Mistrzostw Europy w Klasie Europa. Deszcz w marinie nikomu nie przeszkadzał , pewnie inaczej było na Zalewie w czasie zawodów. Jeżeli interesuje was żeglarstwo klikajcie TU i TU i TU

Nie daliśmy się namówić Ślubnemu na kiszonego łososia , teraz żałuję. Nie wiedziałam, że można go kupić zapakowanego próżniowo, jednak dlaczego Ślubny go nie zjadł , nie wiem.
Jest okazja, by pojechać tam jeszcze raz !

Wracaliśmy przez Dziwnów i Dziwnówek, by przejechać zwodzonym  mostem w Dziwnowie.



Przejechaliśmy też przez zakorkowany Kołobrzeg. Stojąc na jednym z rond zrobiłam takie zdjęcie.


Na rondzie były dwa takie łabędzie, ale udało mi się zrobić zdjęcie jednego, wciąż zasłaniały je jadące samochody.

Od Kamienia Pomorskiego do Kołobrzegu nie znaleźliśmy miejsca, w którym  można było zjeść coś poza rybą i jeszcze zaparkować.
W porę przypomniałam sobie o Skansenie Chleba w Ustroniu Morskim. Jeżeli ktoś nie wie, to Ustronie morskie jest kilka km za Kołobrzegiem w kierunku Koszalina.

Po zjedzeniu przepysznej karkówki ( tym razem nie skusiłam się na żurek w chlebie) poszwendałam się po skansenie.



Spotkałam takiego brodatego gościa


Sprawdziłam, czy  działają eksponaty



 Późnym popołudniem ( bardzo późnym ) byliśmy w domu.
Bardzo lubię takie wypady, chociaż ten był troszkę na jeden dzień za daleki ;-)